CHAPEAU BAS MACIEK!
To co właśnie Wam prezentujemy to pierwszy z dwóch dotychczasowych sukcesów Macieja odkąd jest pod naszymi skrzydłami! O drugim dowiecie się jutro
Do maja bieżącego roku nie było presji czasu, jeśli chodzi o proces redukcji, natomiast kiedy tylko pojawiła się informacja, że nasz podopieczny chcę startować pod koniec miesiąca w zawodach BJJ – przyśpieszyliśmy delikatnie cały proces. Zawody odbyły się w ubiegłą sobotę, a o ich przebiegu już niebawem!
Maciek był pod naszą kompleksową opieką i cały czas był z nami w stałym kontakcie, co w dużej mierze przyczyniło do końcowego efektu. Jest to istny tytan pracy, dla którego nie istnieją żadne, ale to żadne wymówki. Interwały o 6 rano? Żaden problem. Robił wszystko zgodnie z naszym planem i w zupełności sam zasłużył sobie na to co teraz widzi w lustrze każdego dnia.
Systematyczność, konsekwencja, odpowiedzialność i przede wszystkim cierpliwość – to właśnie ten pan ze zdjęcia. W trakcie redukcji praktycznie cały czas w kaloryczności widniała 2 z przodu, a węglowodany stanowiły znaczną większość. Jedynie w ostatnim tygodniu do zawodów wprowadziliśmy drobne manipulacje obejmujące zawartość ww. węglowodanów oraz błonnika.
Nie było żadnego ucinania czy zmniejszania ilości płynów, zabawy z elektrolitami, odwadniania za pomoca gorących kąpieli w wannie i tym podobnych.